środa, 20 listopada 2013

Poetycko?



Paprocie

Zapaliłam papierosa, żeby zobaczyć jak wyglądam
z dymem na twarzy i, czy paprocie naprawdę są
takie przyjazne i dają dużo tlenu.

To taka wymówka, bo naprawdę rozchodziło się
o orientację
mojego niby-wiersza. O orientację i rasę,
bo czy ma być tak całkiem biały? Nie wiedziałam

nic o mainstreamie, nie założyłam kalendarzyka,
żeby kontrolować ewentualne oddawanie się
kolejnym krytykom za przedrukowany wierszyk.

Nie, nie drukuję – już mówiłam, czasem tylko
coś urodzę bez potu na czole, a paprocie
naprawdę są przyjazne i dają dużo tlenu.





Scena z życia przedmałżeńskiego

Któregoś dnia zapytał mnie:
czy mogłabyś zacząć gotować
nago?

(To było jeszcze przed ślubem,
więc miałam zacięcie feministyczne.)

Spytałam:
które potrawy?




Zapach kobiety

Pachniesz Raisą – powiedział
i nakierował moją dłoń
na swojego twardego członka.

Nie szczędziłam pochwał,
więc szybko zapomniał,
że to perfumy, które mi kupił
z okazji.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz